Stanisław Lem, Niezwyciężony – komiks, gra, film?
Kim jest Rafał Mikołajczyk? Takie pytanie mogą sobie zadać ci, którzy mieli już w rękach jego debiutancki komiks Niezwyciężony (2019) na podstawie książki Stanisława Lema o tym samym tytule wydanej w 1964r. Mikołajczyk wcześniej nie dał się poznać jako autor komiksów, stąd pytanie o autora tego komiksu jest uzasadnione. Ja sam zadałem sobie to pytanie, kiedy w Internecie znalazłem informację o komiksie i przede wszystkim, kiedy przeczytałem komiks.
Rafał Mikołajczyk to człowiek, który dokonał czegoś, czego w Polsce jeszcze nikt nie dokonał. Przełożył książkę Lema na komiks (choć w tym wypadku lepiej napisać: powieść graficzną). Będąc formalnym powinienem dodać, że Mikołajczyk nie jest pierwszym, bo w 2017r. powstał komiks Wyprawa pierwsza, czyli Pułapka Gargancjana na podstawie opowieści z cyklu Cyberiada polskiego pisarza (wydawanej w latach 1965-1979, chociaż rok wcześniej najstarsze opowiadanie serii pojawiło się w 1964r. w zbiorze Bajki Robotów). Komiks zawiera 24 strony, jest w miękkiej oprawie i stanowi raczej lokalne wydanie, którym zajęło się kieleckie Stowarzyszenie Twórcze Zenit, a za scenariusz odpowiada Paweł Chmielewski, prezes stowarzyszenia. Na początku wypuszczono 250 sztuk egzemplarzy, które nie trafiły do sprzedaży, a m.in. do kieleckich bibliotek.[1] Następnie komiks ukazał się w księgarniach.
Wydaniem komiksu Mikołajczyka zajęła się stawiająca pierwsze kroki na rynku wydawniczym Booka i można powiedzieć, że dopiero w 2019r. dostaliśmy pierwszą ilustrowaną opowieść na podstawie tekstu Lema. W tym wypadku mamy do czynienia z 236 stronicową książką w twardej oprawie. To kawał komiksu. Booka wznowiła wydanie w 2020r. i oprócz standardowej wersji komiksu, do oferty dodała wydanie ze specjalną limitowaną okładką, a także z tekturowym etui na książkę. Niezależnie którą wersję wybierzemy, komiks prezentuje się wyśmienicie. Dorównuje wszystkim wydaniom specjalnym na rynku polskim i zagranicznym. Na stronie wydawcy możemy zamówić komiks, a także dodatki, jak fanowskie koszulki, torby, kalendarze powiązane z Niezwyciężonym. Powstał animowany zwiastun, który szybko wywołał duże zaciekawienie w Internecie, jak podkreśla Klaudyna Sułek z wydawnictwa Booka na 31. Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi (14-15 listopada 2020r. transmitowany w Internecie).
Każdy kto miał do czynienia ze Stanisławem Lemem wie, że wyprzedzał on swoją epokę w myśleniu o przyszłości, technologii i relacji z tym, co w Kosmosie. Wiele opisów nowoczesnych narzędzi, które pisarz zawarł w swoich opowiadaniach w drugiej połowie XXw. jest dziś bardzo aktualnych w odniesieniu do współczesnej rzeczywistości. Nie jest więc złym pomysłem sięgać dziś po teksty Lema myśląc o adaptacji i po Niezwyciężonego sięgnął Rafał Mikołajczyk. Jako dziecko przechodził obok antykwariatu i za kilka drobniaków w kieszeni kupił książkę. Po przeczytaniu powieści pomyślał, że jako dorosły człowiek przeniesie ją na karty komiksu. Został ilustratorem i dokonał tego. Ot taka historia Mikołajczyka, o której wspomniał we wstępie komiksu.[2] Autor swoim debiutem pokazał, że Stanisław Lem wspaniale daje się przełożyć na komiks. Obrazy, które zaprezentował według mnie idealnie pasują do opowiadanej historii. Kreska, operowanie światłocieniem i kolorem pasują do historii stworzonej w latach 60., jak również do współczesnych czasów, co sprawia, że komiksu nie czyta się jak archaicznej historii. Fani Stanisława Lema zwracają uwagę na adaptacje jego dzieł w popkulturze. Według nich podstawowym problemem adaptacji słynnego polskiego pisarza science fiction jest nieprzekładanie klimatu i filozofii, jakie autor zawiera w swoich dziełach. Mikołajczykowi się to udało.
Powieść graficzna Mikołajczyka nie jest krótka, ale chyba dzięki temu jest dobrą adaptacją. Miłośnicy Lema narzekali na film Soderbergha Solaris (2002) zarzucając filmowcom, że nie pokazali wszystkich wątków. W przypadku komiksu Niezwyciężony żaden z fanów nie będzie miał poczucia braków. Książka i komiks są niemal identyczne. Ja najpierw przeczytałem książkę Mikołajczyka, później Lema. Podczas czytania tego drugiego miałem już w wyobraźni konkretne obrazy z kart komiksu, które naturalnie pozostały mi w pamięci. Wszystko ze sobą współgrało. Tak, jakbym doświadczał opowiadania raz jeszcze. Nawet pokusiłem się o porównanie każdego rozdziału książki z komiksem. Konkretne wnioski z porównania możecie zobaczyć w odcinku Język Filmu:
W odcinku poruszam jeszcze jeden ważny temat. Czy Niezwyciężonego dałoby się przełożyć na kino? Czytając książkę i komiks miałem wrażenie dużego potencjału filmowego. Historia statku kosmicznego Niezwyciężony oraz jego załogi zawiera wszystko, co może posiadać dobre kino science fiction: tajemnicę, nowoczesną technologię przyszłości i batalię z pozaziemską formą. Te elementy możemy odnaleźć w takich filmach gatunku, jak: Obcy. Ósmy pasażer Nostromo (1979), Dzień Niepodległości (1996), Transformers (2007), Pacific Rim (2013), serial Westworld (2016). Skoro Lem ma elementy dla dobrego filmu science fiction, to czemu dziś nie powstają adaptacje filmowe pisarza? A może Lem wcale nie jest taki filmowy?
Powstało wiele filmów na podstawie prozy polskiego pisarza science fiction, a najbardziej znane to wspomniany Solaris Stevena Soderbergha (2002) z pamiętną rolą George’a Clooneya oraz nasz rodzimy Test Pilota Pirxa (1978). Inne znane adaptacje filmowe Lema to oczywiście rosyjski Solaris Andrieja Tarkowskiego (1971), a także Milcząca gwiazda polsko-niemieckiej produkcji (1959). Obydwa te filmy krytykował sam pisarz. O Milczącej gwieździe Lem mówił, że jest „okropną chałą, bełkotliwym socrealistycznym pasztetem”.[3] O Solaris Tarkowskiego pisał: „Po prostu sosy emocjonalne, w których Tarkowski zanurzył moich bohaterów, nie wspominając już o tym, iż amputował zupełnie pejzaż scjentyczny i wprowadził moc dziwactw, są dla mnie zupełnie nie do zniesienia”.[4]
Wielu fanów prozy Lema skrytykowało film Soderbergha. Zarzuty, jakie można przeczytać na forach internetowych to zbytnie uproszczenie historii i niezrozumiałość idei zawartej w książce polskiego pisarza. Uważam, że nie można tak łatwo porównywać jednego medium do drugiego. Książka i film to dwie różne formy przekazu, które nie mogą w podobny sposób przedstawić historii odbiorcom. Film Soderbergha nie przeniósł wszystkich wątków książki z uwagi na ograniczenia długości pełnometrażowego filmu fabularnego. Czy to jedyny powód, dla którego kino może nie sięgać po Lema? Nie. Jest jeszcze coś. Pisarz wykorzystuje w swoich opowiadaniach technologię przyszłości. Często pokazuje bohaterów podróżujących w kosmosie. Dla kina wiąże się to z nietanimi efektami CGI. W drugiej połowie XXw. kino nie dysponowało jeszcze komputerowymi efektami. Filmy o historiach polskiego pisarza nie mogły więc posiadać realistycznej strony wizualnej stworzonej dzięki obrazom wygenerowanym komputerowo. Test Pilota Pirxa pokazuje sceny w kosmosie przez nakładanie na siebie niezależnych obrazów. Dziś kompozycje wyglądają jak… z bajki dla dzieci. Widz musi przymknąć oko by wchłonąć historię. Podobna sytuacja jest z filmem Milcząca gwiazda, która powstała dużo wcześniej niż Test Pilota Pirxa. Scenografia budzi uśmiech politowania na twarzy dzisiejszego widza. O tym, jak rozwijało się kino sci-fi o kosmosie, ile lat potrzebowało, aby za sprawą komputera w końcu pokazać widzom realistyczne sceny wszechświata, Marsa i co dał nam Kubrick i Grawitacja, mówię w tym odcinku na kanale Język Filmu:
Kino kosmosu przeszło długą drogę w rozwoju efektów i aktualnie wizualne efekty filmowe nie stanowią problemu dla immersji widza (czego przykładem jest już Solaris Soderbergha), więc Lem powinien być brany pod uwagę przez współczesnych producentów. A póki co nie jest. Jeszcze jedna kwestia związana z Lemem sprawia, że kino boi się powieści pisarza. To filozoficzne podejście do tematu swoich opowiadań.
Polski pisarz w swoich opowieściach ukazuje elementy, które kino lubi: nową technologię, konflikty, także zbrojne, pojazdy kosmiczne, a nawet obce człowiekowi formy życia. Te elementy wspaniale nadawałyby się do filmów science fiction, gdyby nie to, że Lem używa tych elementów do opowiadania historii z zawartą pewną filozofią postrzegania świata. Zakończenia jego tekstów przynoszą rozwiązania, ale niekoniecznie takie, jakie lubi kino.
Producenci i reżyserzy widzą potencjał w filmach science fiction jeśli ich zakończenie przynosi konkretne rozwiązanie. Jak jest obcy na statku kosmicznym, to bohater musi sobie z nim poradzić zabijając go. Jeśli mamy konflikt obcej cywilizacji z ziemską, to Ziemianie muszą wygrać niszcząc wrogów ludzkości. Kino lubi stawiać na dobrą rozrywkę (co nie znaczy, że złożonej filozofii o świecie nie wykorzystuje – patrz: Matrix z 1999r.). Lem lubi filozofię (co nie znaczy, że nie przedstawia rozrywki), ale czy medium filmowe jest w stanie pokazać prawidłowo filozofie pisarza? W 2013r. powstał film Kongres na podstawie powieści polskiego pisarza Kongres futurologiczny wydanej w 1971r. Z jednej strony świetna historia o technologii zastępującej nie tylko ludzi w fabrykach, ale również artystów. Film bardzo mi się podobał, jednak nie ukrywam, że nie był łatwy w zrozumieniu jego idei. Miejscami trzeba było się mocno skupić, aby nadążyć za fabułą, a najlepiej obejrzeć film raz jeszcze. No chyba, że ktoś czytał książkę, ale zakładam, że film powinien być oddzielnym dziełem. Pamiętacie Ad Astra z 2019r.? Nie zyskał wysokich ocen i rozgłosu wśród widzów. Dlaczego? Zawierał świetne współczesne efekty wizualne, dobrą obsadę (Brad Pitt, Tommy Lee Jones, Donald Sutherland), konsekwentną historię. Ale jej rozwiązanie oparte było na filozofii bytu i relacji rodzinnej. Widzowie śledzili losy bohatera pokonującego rozmaite przeszkody w dotarciu do odległego punktu w kosmosie, gdzie przebywa jego ojciec. Tam miało przyjść rozwiązanie zagadki, ale widzowie otrzymali wytłumaczenie z filozofia w tle.
|
|
Dzisiejsza technologia cyfrowa pozwala na tworzenie przekonujących scen w kosmosie (Grawitacja, Interstellar, Pasażerowie), wizualnie wspaniałe batalie z nieludzką formą (Dzień Niepodległości: Odrodzenie, Niepamięć), przekonujące maszyny i cyborgi (serial Westworld, Terminator: Mroczne Przeznaczenie), czy zapierające dech w piersiach zaprojektowane światy przyszłości (Zabójcze Maszyny, Player One). CGI wspiera wizualność kina. Potrafi przekonać widza do prezentowanych na ekranie treści. Dziś proza Stanisława Lema nie byłaby trudna do pokazania na ekranie i nie bardziej kosztowna niż inne filmy gatunku science fiction. Jednak aby przekazać to, co naprawdę chciał przekazać w swoich tekstach pisarz, filmy musiałyby znacząco przekraczać metraż filmu fabularnego (ok. 90-120min) i dokładać do scen filozofię, którą naprawdę trudno pokazać w kinie rozrywkowym (oczywiście są wyjątki, które tylko podkreślają regułę).
Rafał Mikołajczyk swoim komiksem odświeżył Lema. Ale nie tylko. Pokazał, że da się przekładać na obrazy prozę polskiego pisarza science fiction. Dawno nie było nic w kinie na podstawie tekstów Stanisława Lema. Może więc komiks Mikołajczyka oraz fakt, że rok 2021 jest rokiem Lema, sprawią, że kino sobie przypomni o słynnym pisarzu fantastyczno-naukowych powieści? Tego nie wiem, ale wiem, że inne medium wzięło się za Lema i to do tego za Niezwyciężonego: gra komputerowa. Krakowskie studio Starward Industries pracuje nad pierwszą grą na podstawie prozy Stanisława Lema: The Invincible. Na platformie gamingowej Steam 15 września 2020 została opublikowana karta gry.[5] Premiera gry przewidziana jest na 2022r.
|
|
|
|
No to się dzieje. Stanisław Lem zauważany jest przez polskich twórców różnych mediów, więc i być może polscy i zagraniczni producenci filmowi się nim zainteresują. Pozostaje nam czekać.
Przypisy:
[1] https://emkielce.pl/kultura/powstal-komiks-na-podstawie-utworu-lema (08.03.2021)
[2] Mikołajczyk Rafał, Niezwyciężony, Booka, 2019, str.7
[3] https://solaris.lem.pl/home/czytelnia/wywiady/319-swiety-spokoj?showall=1 (dostęp 08.03.2021)
[4] Tako rzecz Lem. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Stanisław Bereś, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002, str. 154-156
[5] https://store.steampowered.com/app/731040/The_Invincible/ (20.05.2021)
Arcymechanik
7 marca 2024 @ 19:52
” Jak jest obcy na statku kosmicznym, to bohater musi sobie z nim poradzić zabijając go” – myslę, ze to już od dawna nieaktualne. Takie kino było charakterystyczne do lat 80-tych XX wieku, potem ten trend jakby się odmienił. A poważnie podchodząc do tematu wydaje mi się, że „Niezwycięzony” jest świetnym materiałem na film w odróznieniu od Solaris, którego po prostu sfilmować się nie da.
Szymon Kołodziejczyk
17 marca 2024 @ 12:07
Faktycznie jak teraz o tym pomyślę, to obcy z kosmosu niekoniecznie musi umrzeć. Chociaż przesunąłbym datę aktualności tego. Myślę, że spokojnie jeszcze lata 90. moglibyśmy dodać do tego, że obcego się zabijało (zresztą kolejne części Obcego do czwórki to pokazują dobrze). Fajnym przykładem tego, że dziś twórcy lubią pozostawiać istotę żywą jest film Life z 2017r. Dzięki za fajną uwagę 😉
Co do ekranizacji Lema. Tak – Niezwyciężony moim zdaniem jest dobry do tego by przełożyć go na film, ale nie wiem czy końcówkę filmowcy by zachowali. Ostatnio przeszedłem grę The Invicible – Niezwyciężony od naszego polskiego studia. Bardzo dobra opowieść, która jest kontynuacją Niezwyciężonego Lema. Polecam.