Dzień z Życia, czyli jak wziąłem udział w filmie Ridleya Scotta
Ridley Scott jest starannym reżyserem. Jego kariera rozpoczęła się od Obcego w 1979r. Film charakteryzuje się niezwykle drobiazgową reżyserią, o czym świadczy przyznany Oscar za efekty, które w latach 70. ubiegłego wieku tworzone były bez udziału komputera. Scott zadbał o stronę wizualną statków kosmicznych i słynnego ksenomorfa zatrudniając nieznanego jeszcze H.R. Gigera, szwajcarskiego malarza. I to Giger przyczynił się do zdobycia Oscara.
Artysta miał współpracować przy filmie Diuna z 1984r. w reżyserii Davida Lyncha, ale wraz ze zmianą reżysera (na Lyncha) odwołano współpracę z Gigerem.[1] Malarz został zaproszony do współpracy przy filmie Obcy. Ósmy pasażer Nostromo i tę współpracę ocenia bardzo dobrze ze względu na mocno zaangażowanego Ridleya Scotta na każdym etapie produkcji. W swojej biografii Giger wspomina: „Ridley Scott od samego początku nie spuszczał filmu z oczu. […] po wypuszczeniu filmu biegał od kina do kina sprawdzając jakość”.[2] Scott jako reżyser zadbał o każdy etap produkcji Obcego, co przyczyniło się nie tylko do jego wyjątkowości, ale przede wszystkim tego, że po kilkudziesięciu latach film wciąż robi ogromne wrażenie na widzach. O tym, jak reżyser zbudował napięcie i wyjątkowy klimat horroru w tym filmie omawiam w tym odcinku na kanale Język Filmu:
Ridley Scott poza reżyserią występuje w roli producenta i to nie tylko swoich filmów (m.in.: Łowca Androidów, Thelma i Louise, Gladiator, Marsjanin). Produkuje wiele obrazów innych reżyserów, m.in.: Siostry z 2005r. z Cameron Diaz, Tristan i Izolda z 2006r., Wstrząs z 2015r. z Willem Smithem, czy Morgan z 2016r. Oczywiście wymieniłem tylko kilka, spośród ponad 100 wyprodukowanych filmów i seriali. Znajdują się w nich także filmy mniej znane, którym bliżej do kina niezależnego, niż do wysokobudżetowych produkcji. I według mnie to sprawia, że Ridley Scott jest filmowcem kochającym kino. Nie zamyka się jedynie w swoich wizjach, ale stara się wspierać wizję innych twórców, nawet mniej znanych.
W 2010r. Scott wszedł we współpracę z reżyserem kina dokumentalnego, Kevinem Macdonaldem, co zaowocowało powstaniem bardzo nietypowego projektu filmowego. Macdonald zajął się reżyserią, zaś Scott wyprodukował film Dzień z Życia (Life in a Day).
Film można nazwać eksperymentem społecznym. Panowie zaprosili do jego udziału każdego człowieka na Ziemi. Każdy mógł nagrać siebie podczas jednego dnia (24 lipca 2010r.) i wysłać materiał wideo do twórców. Dzięki temu Scott i Macdonald otrzymali 4500 godzin materiałów ze 192 krajów.[3] Po montażu powstał pełnometrażowy film dokumentalny ukazujący ludzi z różnych zakątków naszej planety podczas wykonywania najróżniejszych czynności. Do produkcji włączył się Youtube i to na tej platformie film jest dostępny całkowicie za darmo. Obecnie film ma prawie 17 milionów wyświetleń.[4]
I teraz, po 10 latach Scott i Macdonald wracają do projektu. Powstaje druga część filmu, która nazywać się będzie tak samo, czyli Dzień z Życia. Idea jest identyczna. 25 lipca 2020r. każdy na świecie może nagrać siebie i wysłać materiał twórcom. Ci pozwalają na użycie dowolnego urządzenia rejestrującego wideo, nawet smartfona. Dla Scotta i Macdonalda liczy się to, co ludzie mają do przekazania, a nie jaką kamerą to pokażą. Na stronie projektu: lifeinaday.youtube, można dowiedzieć się, jakie najlepsze parametry techniczne ustawić w swoich kamerach, np. proponowana ilość klatek na sekundę wynosi 24, ale w postprodukcji każda wartość zostanie przystosowana do 24 kl./s. Jest to wartość typowa dla filmów kinowych lub przeznaczonych na festiwale. Pomimo że film, podobnie jak pierwsza część, będzie osadzony na platformie Youtube, to jednak zawita na festiwalu filmowym Sundance 2021, jak oznajmia Youtube w przesłanych do użytkowników gmail wiadomościach.
Twórcy podpowiadają także, co warto pokazać. Najważniejsze dla Scotta i Macdonalda będzie pokazanie tego, co ludzie kochają, czego się boją, co chcą zmienić w swoim życiu lub na świecie, a także co mają w kieszeni.[5] Dzień z Życia 2010 pokazywał typowe czynności, jak poranna toaleta, ale również nietypowe, jak zaręczyny, czy skok ze spadochronem. Scott i Macdonald wezmą pod uwagę każde nagranie. Nie trzeba prześcigać się w wymyślaniu, co ma być na filmie. Należy być autentycznym. O reżyserze i producencie, a także o pierwszej części mówię w tym odcinku na kanale Język Filmu:
25 lipca 2020r. wziąłem udział w tym niezwykłym filmowym eksperymencie. Miałem w głowie pewien zarys tego, co chciałbym pokazać, ale głównie kierowałem się naturalnym rytmem dnia. On miał wyznaczać moją aktywność przed kamerą. Pokazałem dosyć szczegółowo mój poranek. Wstałem, zrobiłem śniadanie, nakarmiłem króliki, poćwiczyłem. Jeden z królików obecnie bardzo linieje, bo zmienia futro na letnie. Dlatego co drugi dzień staram się go wyczesywać, aby stare włosie z niego zeszło. Tak też zrobiłem przed kamerą. Sporo futra z niego zeszło, a on sam się wyrywał wyjątkowo, jakby wiedział, że jest nagrywany.
Poranek filmowałem sam. Użyłem do tego niewielkiej kamery (dla wtajemniczonych Panasonic Lumix GH5). Część ujęć zrobiłem z ręki, ale powstało też trochę ujęć statywowych. Trochę uciążliwe było przestawiać statyw, ale zależało mi pokazaniu swojej osoby na tle pokoju, a o poranku nie miałem żadnej pomocy do nagrywania.
Potem z dziewczyną pojechaliśmy na zakupy połączone z jedzeniem na mieście. Dzień nagrywania wypadł w sobotę, a w weekend lubimy gdzieś wyskoczyć i oboje lubimy połazić po sklepach. Zależało mi na pokazaniu kilku fragmentów z tego dnia i zdecydowałem, że nie będę brał kamery, a ujęcia wykonam telefonem. Nie chciałem odbierać sobie przyjemności z dnia dźwigając kamerę. Najważniejsze dla mnie były ujęcia, jak szukam filmów na półkach w sklepie. Chciałem zaakcentować, że jestem kolekcjonerem filmów. Miało to się wiązać z wieczornymi ujęciami w domu podczas oglądania filmu. Również chciałem pokazać jak kupuję farby do szafy, bo na ten dzień zaplanowałem malowanie szafy. Szafa w przeciwieństwie do mojego królika wystąpiła w moim filmie bez oporów.
Tego dnia wstąpiłem do sklepu, w którym wcześniej wybrałem garnitur ślubny. Był już gotowy i dokonałem ostatnich przymiarek. To także znalazło się na moim filmie. Bardzo ważne było nie pokazywać znaków towarowych marek. Zaznaczali to twórcy projektu.
W nagrywaniu pomogła mi narzeczona. Bez niej nie miałbym wielu ujęć. Filmowanie siebie (tzw. selfie) jest rozwiązaniem, ale nie pozwala pokazać wielu rzeczy.
Nagrany materiał wideo musi być przesłany do 31 lipca br. i nie powinien być poddany obróbce. Oznacza to, że nie powinniśmy nakładać filtrów na obraz. Ja postawiłem na surowe wideo. Tworząc filmy dla moich klientów zajmuję się także postprodukcją obrazu. Każde ujęcie jakie wykonuję przechodzi u mnie koloryzację, która nadaje jemu charakter. Tym razem zachowałem surowe ujęcia zostawiając postprodukcję w rękach zawodowców. Gdybym miał pokolorować ujęcia, zrobiłbym to tak, jak na poniższym przykładzie:
Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tym projekcie. Niezależnie od tego, czy moje ujęcia wejdą do filmu, czy nie, to już czuję się częścią projektu Scotta i Macdonalda. Dzień z Życia 2020 wraz z poprzednim filmem Dzień z Życia 2010 stanowić będą wspaniałe archiwum ludzkich zachowań. Pokażą także zmianę zachowań w kontekście zmian kulturowo-technologicznych. Jak wielka to będzie zmiana? Zobaczymy.
Przypisy:
[1] HR Giger, ARH+, Edipresse Polska, Warszawa 2005, str. 52
[2] Ibidem
[3] Dzień z Życia (Life in a Day), reż. Kevin Macdonald, Scott Free, Youtube, 2011
[4] https://www.youtube.com/watch?v=JaFVr_cJJIY (dostęp 26.07.2020)
[5] https://lifeinaday.youtube/take-part/ (dostęp 26.07.2020)
Vitalii
3 sierpnia 2020 @ 23:47
Bardzo dobre doswiadczenie o ktorym marze kazdy ktore sie interesuje sztuka filmu
Vladek K
4 sierpnia 2020 @ 11:48
Bardzo ciekawy projekt, na pewno obejrzę pierwszy film, powodzenia, aby stać się kawałkiem drugiego =)
MaciejD
9 sierpnia 2020 @ 22:22
Ciekawe doświadczenie, gdybym wiedział wcześniej sam bym coś nagrał :), powiedz mi jak skłoniłeś królika do siedzenia obok siebie? Mój praktycznie od razu ucieka 😂